Tag Archive for: social media

Artysta w social mediach – jak działać?

Chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę, że portale społecznościowe, jak i szeroko pojęty social networking stały się bardzo dobrym kanałem promocji, który do granic możliwości wykorzystywany jest przez różnorodne agencje reklamowe czy marketingowe. Coraz częściej zauważa się także, że również artyści pojęli promocyjny fenomen – głównie Facebook’a – dzięki czemu w większym zakresie mogą pracować nad popularyzacją własnej sztuki.

Wielu artystów odkryło potęgę chociażby Facebook’a, który jest świetnym narzędziem do promocji własnej działalności czy twórczości. Warto jednak pamiętać, że aby uzyskać pożądane efekty, należy wiedzieć, jak narzędziem tym się posługiwać. Łatwo bowiem zrazić do siebie użytkowników, którzy szybko tracą zainteresowanie naszym fanpage’em. Na portalu artbusiness.com pojawił się genialny, mówiący o tym temacie wpis, który dla tego artykułu stanowi istotny punkt wyjścia. Co zatem robić by osiągnąć internetowy sukces promocyjny?

Na sam początek, należy zdać sobie sprawę do czego tak na dobrą sprawę fanpage ma służyć. Zdaję sobie sprawę, że jest to ogólnik i każdy odpowie coś w tym stylu „dla promocji siebie i własnej osoby” – lecz dobrze jest wcześniej chwilę pomyśleć nad założeniami i całkowitym kształtem naszej działalności facebookowej. Jasny przekaz jest tu najważniejszy, ale też postowanie informacji tylko o naszej osobie, może szybko znudzić ludzi odwiedzających nasz profil. Stąd też warto zastanowić się, czy nie lepiej byłoby wzbogacić go o istotne wydarzenia ze świata sztuki, które mogą uatrakcyjnić przekaz.

social-media

 

PRYWATNOŚĆ/OTWARTOŚĆ

Chyba każdy z nas spotkał się z sytuacją, kiedy zupełnie obca osoba zaprosiła nas do swoich znajomych. I w sumie nie ma w tym nic złego, jeśli zaproszenie takie przyjmiemy. Z tym, że należy zastanowić się nad tym, czy dobrze jest, kiedy nasz prywatny profil łączy się z publicznym? Wydaje mi się, że dość ważne jest to by na pewnym etapie podjąć decyzję na ile chcemy pozostać osobą prywatną i mieć dylematy typu – co mogę opublikować, a czego nie,  a na ile osobą publiczną i tego problemu nie posiadać   I tu jest zagwozdka. Facebookdaje nam możliwość założenia kilku form kont – w tym publiczne, jak i prywatne. Przeważnie  użytkownicy decydują się na konto prywatne, które wykorzystują także jako profil publiczny. Konto takie daje również o wiele więcej możliwości komunikowania się, wysyłania zaproszeń itp. Wydaje mi się jednak, że taki układ nie jest do końca odpowiedni, gdyż na profilu prywatnym bardzo często umieszczane są także zdjęcia z życia codziennego,  z szalonych imprez itp., co nie do końca powinno być udostępniane osobom, które po prostu lubią naszą sztukę. Zakładając stronę dla osoby publicznej czy grupę, w dużej mierze odcinamy się od tego dualizmu, dzięki czemu możemy być spokojni, że do naszych fanów dotrą tylko informacje i zdjęcia, które zechcieliśmy im przekazać. Istotnym ograniczeniem jest to, że nie możemy sami wysyłać zaproszeń, stąd też pokornie musimy czekać, aż stopniowo nasza strona będzie stawała się popularna. Ale czas jest tu bardzo ważny, umożliwia bowiem zbudowanie rozsądnej grupy odbiorców, którzy faktycznie zainteresowani są prowadzoną przez nas działalnością. Warto także pamiętać, że dobrze jest, kiedy na wszystkich portalach społecznościowych, zarejestrowani jesteśmy pod taką samą nazwą użytkownika. Czy jest to imię i nazwisko czy też wymyślona nazwa, w dużej mierze jest to łącznikiem i wzmaga zapamiętywalność, jak i też ułatwia wyszukiwanie danego twórcy.

POSTY

Wbrew pozorom charakter napisanego przez nas postu jest bardzo ważny, gdyż tak na dobrą sprawę, od  niego zależy czy uda nam się uaktywnić odbiorcę. Zaleca się, by formułowane zdania nie były oficjalne, a bardziej osobiste czy po prostu bezpośrednio skierowane do użytkowników, którzy śledzą nasz profil. Chodzi tu ozłapanie dobrego kontaktu z odbiorcami naszych wiadomości, jak i zmobilizowania ich do podjęcia rozmowy.  Aby tego dokonać, należy pamiętać o regularnej aktualizacji strony (ale też bez zbędnej przesady). Bo przecież – w domyśle – ktoś, kto polubił naszą stronę, w pewien sposób interesuje się tematem przez nas prezentowanym, jak i też pośrednio naszą sztuką. Należy więc  na tyle zainteresować użytkownika, by chciał do nas powracać. Warto pamiętać również o tym, że same profile i aktywność na portalach społecznościowych nie wystarczą. Najlepiej, jeśli posiadamy własną stronę internetową czy też bloga, na których znajdą się wszystkie, niezbędne informacje dotyczące naszej osoby – w tym portfolio, bio, jak i dane kontaktowe. Byłoby dobrze, gdyby na naszym profilu w postach pojawiały się także odnośniki do naszej strony internetowej, co wzmagałoby także na niej ruch i powodowało, że więcej osób miałoby szansę obejrzeć zawartość naszego portfolio czy też przeczytania naszego prywatnego manifestu artystycznego.

Nie bez znaczenia jest także to, aby publikowana na profilu treść była w miarę zunifikowana, co oznacza, że powinna poruszać się w obrębie zagadnień pokrewnych tematycznie. Pomoże to ludziom/użytkownikom określić profil naszego fanpage’a i zdecydować, czy chcą w nim uczestniczyć, czy też poruszana problematyka w ogóle ich nie interesuje. Bo przecież  Facebook jest trochę jak blog, z tym, że zamieszczana na profilu treść powinna być bardziej zwięzła. Sztuką jest poprowadzenie wpisów w taki sposób, by zainteresowały, a także pobudziły do dyskusji śledzących naszą aktywność użytkowników. To, co zamieszczamy powinno być interesujące, czasem odkrywcze. Powinniśmy czasem celowo prowokować rozmowy, stawiać pytania itp. Pobudzanie odbiorcy jest bardzo dobre – przecież ludzie chcą się udzielać, wyrażać swoje zdanie i opinię.

Warto w swych postach być otwartym, mówić/pokazywać swoje inspiracje, przekazywać informacje o nowych wyzwaniach czy tryumfach – nawet o rysujących się perspektywach czy procesie twórczym. Ale należy także pamiętać, że nie może być to pusta samochwałka – ważna jest różnorodność w obrębie jednego tematu, szerokiego tematu – sztuka. Ludzie lubią zgłębiać nowe informacje – dlatego też warto wspominać też o tym, co nas  interesuje, czym się właśnie zafascynowaliśmy i co ma przełożenie na naszą sztukę.  Starajmy się jednak pisać bez zbędnych epitetów, uduchowienia  i poetyzowania. Taka forma postów może irytować.

Polecam także zastanowić się nad odkrywaniem procesu twórczego. Ludzie lubią widzieć artystę przy pracy. Warto więc czasem, zamiast obrazu ukończonego, pokazać siebie przy pracy, czy chociażby odsłonić odrobinę swojej pracowni. Pasjonaci sztuki uwielbiają pracownie artystów i lubią ich podglądać. Szperać, dociekać. Dajmy im więc taką możliwość. Czasem warto pokazać zdjęcie procesu twórczego, na jakim etapie jest nowe dzieło, opisać je z dylematami czy problemami, które na tym etapie nas zajmują – czy to odnośnie przekazu obrazu czy też czysto formalnych spraw. Pokażmy siebie bliżej, dajmy poznać się jako twórca poważnie myślący o swoich dziełach, odkrywający lekko ich tajemnicę, przybliżając ją przez to odbiorcy.

AKTYWNOŚĆ

Aby wzmocnić swoją rozpoznawalność, nie ma chyba prostszej drogi jak aktywnie udzielanie się na innych profilach, szczególnie tych, na których nam zależy szczególnie. Proszę mi wierzyć, że administrator mimowolnie zapamiętuje  dane nazwisko czy nazwę profilu.  Poza tym uznaje się, że jeśli jesteśmy w stanie poświęcić chwilę naszego czasu na potrzebę sklecenia jakiegoś komentarza, a nie tylko kliknięcia „like” automatycznie postrzegani jesteśmy nieco poważniej. Właśnie dlatego, że w większy sposób zainteresowaliśmy się danym zagadnieniem i podjęliśmy dialog. Ale musimy także pamiętać, że nie powinniśmy zbyt mocno personalizować naszych przekazów. Nie nękajmy ludzi na czatach, wklejaniem postów na ich profil czy w wiadomościach prywatnych – chyba, że mamy naprawdę dobry powód – i pamiętajmy – przed rozpoczęciem jakiejkolwiek rozmowy z nieznajomą osobą, spytajmy się najpierw czy  nie jest zajęta i czy ma czas z nami porozmawiać.  Jeśli natomiast przyjdzie nam do głowy myśl, aby drogą sieci społecznościowej napisać do jakiegoś kuratora, kolekcjonera czy właściciela galerii, dla naszego dobra upewnijmy się, czy nasza twórczość w jakikolwiek sposób odpowiada ich preferencjom artystycznym. Zawsze są to delikatne sprawy i nie powinniśmy wyjść na ignorantów. Lepiej więc gruntowanie przygotować się do ewentualnej rozmowy, by dobrze się zaprezentować. Takich jak my, jest mnóstwo – zapewniam.

Czego jeszcze nie robić? Jest jasna zasada – jeśli nie czujemy się na siłach aby prowadzić zaawansowany profil na portalach społecznościowych, to tego po prostu nie róbmy. Facebook, jako narzędzie w dużej mierze jest bardzo bezosobowe w wydźwięku i to, w jaki sposób postrzegali nas będą odbiorcy zależy od nas samych,naszego zaangażowania i otwartości. Nie powinniśmy – jak wspominałam już wcześniej – pisać tylko o sobie. Jest to po prostu nudne. Oczywiście portale społecznościowe to rodzaj wielkiej samochwałki, ale także dzielenia się ciekawymi informacjami, spostrzeżeniami czy zabawnymi ilustracjami. Nie zapominajmy, że nasz profil ma służyć także do stworzenia ciekawej linii kontaktów, które w różnych sytuacjach mogą przynieść nam ciekawe kooperacje.  Specjaliści uważają także, że nie ma potrzeby by profil swój czy ogólnie nazwę konta łączyć ze słowem „art”, „sztuka”, „art by” itp. gdyż z miejsca także nie kojarzy się to dobrze. Wystarczy nazwać stronę w taki sposób, by oczywiste było, że jest to strona artysty i należy do nas – chociażby nazwiskiem czy skrótem używanym do sygnowania prac. Kolejna rzecz  – to oznaczanie. Nie ma chyba nic bardziej irytującego, jak oznaczanie na zdjęciach własnych prac osób, których osobiście nie znamy – tylko po to, aby dany użytkownik zainteresował się naszym  wpisem czy zdjęciem najnowszego, stworzonego przez nas obiektu. Problem tkwi w tym, że być może osoba taka, nie życzy sobie, aby takie działanie było przeprowadzone – przez co możemy uzyskać odwrotny do zamierzonego efekt promocyjny… Co innego, kiedy mamy zdjęcie, na którym dana osoba faktycznie się znajduje – bo np. była na wernisażu, odwiedziła pracownie itp. Ale jedynie tego typu sytuacje są wytłumaczalne i powszechnie akceptowalne.

I sztywna zasada – nie spamować, nie wysyłać wiadomości zbiorowej i nie korzystać z aplikacji spamujących. To nie działa, irytuje i powoduje, że mamy mniej cierpliwości do danego użytkownika, w konsekwencji czego blokujemy jego aktywność. Musimy zrozumieć, że każdy lubi swoją prywatność i mimo wszystko nie lubi być atakowany masowo napływającymi zaproszeniami na różne wydarzenia czy do udziału w aplikacji. I jeszcze jedno – cokolwiek będziemy robić, nigdy nie pytajmy ludzi o wsparcie finansowe.

Zapewne znajdzie się jeszcze wiele wskazówek, które przydatne są w prowadzeniu działań promocyjnych na portalach społecznościowych typu Facebook. Mam jednak nadzieje, że te powyżej zebrane, chociaż w niewielkim stopniu pomogą artystom zapanować nad administrowaniem własnych fanpage’ów.

Budowa własnej strony internetowej – czego unikać?

Aby strona internetowa mogła odpowiednio służyć promowaniu twórczości artysty, musi spełniać kilka podstawowych warunków. Gwarantem sukcesu jest jej przejrzystość, dobra organizacja oraz łatwość obsługi. Najczęściej to właśnie obecność lub brak tych trzech podstawowych cech stanowi czynnik decydujący o tym, czy odbiorca zainteresuje się sztuką autora, postanowi śledzić jego twórcze poczynania, a w konsekwencji, być może, zainwestuje w jego sztukę. Jednak nie są to jedyne wytyczne. Obok całej listy działań, które za pośrednictwem strony internetowej pomagają artyście w promocji dzieł, jest też mnóstwo takich, które dają wręcz przeciwny efekt. O czym należy pamiętać, aby rozpowszechniając swoją twórczość w sieci nie popełnić rażących, wizerunkowych błędów?

budowa-wlasnej-strony-%e2%80%95-czego-unikack

  1. W obrębie własnej strony internetowej nie powinno się umieszczać reklam, zwłaszcza produktów, czy firm nieposiadających żadnego związku ze sztuką. Co prawda, tego typu działania generują przychody. Faktem jednak pozostaje, że reklamy skutecznie rozpraszają widza, a wówczas cierpi na tym główna treść witryny.

  2. Nie należy umieszczać zbyt wielu zdjęć prac na jednej stronie. Warto pamiętać, że nie wszyscy posiadają szybkie połączenie z Internetem, zaś długotrwałe wczytywanie się obrazów jest niezwykle frustrujące dla widza, który po kilku minutach z pewnością zdecyduje się opuścić stronę.

  3. Nie powinno się umieszczać w obrębie własnej strony internetowej odwołań do innych witryn. Wielu twórców dodaje linki z adresami ulubionych artystów lub galerii. Jednak nie zdają sobie oni sprawy, że stwarzają widzowi idealną okazję do zainteresowania się inną sztuką. Warto pamiętać, że strona internetowa ma za zadanie sprawić, aby odbiorca chciał przebywać na niej jak najdłużej. Zapraszanie go do odwiedzin na innych witrynach z pewnością temu nie służy.

  4. Wymóg rejestracji, wpisania hasła, bądź wypełnienia wszelkiego rodzaju formularzy w celu obejrzenia strony internetowej jest bardzo złym pomysłem. Konieczność potwierdzania swojej tożsamości w Internecie nie kojarzy się zbyt dobrze. Ponadto, wszelkie tego typu działania są dla odbiorcy zawsze bardzo żmudne i często zdarza się, że zamiast potwierdzić własne dane, po prostu opuści on stronę.

  5. Nie należy nadużywać „cookies”, a więc małych plików zapisywanych na dysku twardym komputera, które pozwalają na śledzenie ruchu na stronie internetowej oraz zbieranie danych osobowych. Cookies bywają przydatne, kiedy w obrębie własnej witryny proponujemy zakup sztuki przy użyciu usługi „koszyka”. Pomagają także przeanalizować, które strony są najchętniej odwiedzane przez odbiorców. Jednak nie należy przesadzać z pozyskiwaniem informacji osobowych o użytkownikach bez ich wiedzy, pamiętając, że jeśli będą chcieli się skontaktować z autorem strony, z pewnością to zrobią.

Artysta w sieci – czego unikać?

Internet może stać się dla młodych, debiutujących artystów świetnym narzędziem promocyjnym. Jednakże, w przypadku nieudolnego korzystania z możliwości, jakie daje twórcy cyfrowa rzeczywistość, łatwo można osiągnąć efekt wręcz odwrotny do zamierzonego i szybko zniechęcić widza do własnej sztuki, zamiast ją rozpowszechnić. Warto zatem pamiętać, że w obrębie wirtualnych społeczności istnieje kilka określonych zachowań, których artysta musi unikać, aby efektywnie popularyzować swoją twórczość w Internecie.

bez-nazwy-1

 

  1. Najgorszym sposobem zaprezentowania własnej pracy jest publikowanie zdjęć sztuki bez jakichkolwiek opisów czy objaśnień. Widza nie zainteresują abstrakcyjne obrazy, jeśli artysta nie podzieli się z nim własną ich interpretacją. Niestety praktyka udostępniania twórczości bez stosownego komentarza jest wśród autorów bardzo powszechna. Podpisywanie prac słowami „moja sztuka” zwraca z kolei uwagę jedynie na wysoką produktywność artysty, a przecież wiadomo, że najważniejsza jest jakość. Nawet zamieszczenie pod zdjęciem dzieła 2 lub 3 zdań opisu sprawi, że twórczość wyda się odbiorcy bardziej zrozumiała, dzięki czemu będzie on mógł ją właściwie docenić.

  2. Nigdy nie należy umieszczać zdjęć swoich prac na profilach portali społecznościowych innych osób lub instytucji. Próby promowania własnej sztuki na cudzych portalach internatowych, bądź poprzez uczestnictwo w przypadkowych wątkach dyskusyjnych, które nie dotyczą bezpośrednio artysty, zawsze są niemile widziane. Jedynym wyjątkiem może być wyraźna prośba właściciela strony lub jego zgoda na tego typu działania.

  3. Źle przyjmowaną praktyką jest również wysyłanie wiadomości do nieznanych sobie osób z prośbą o odwiedzenie strony internetowej, zapoznanie się z pracami oraz odpowiedź zwrotną, dotyczącą obejrzanej sztuki. Tak nachalne próby promowania własnej twórczości zawsze odbierane są jako akt desperacji.

  4. Po dodaniu zdjęcia pracy na własnym profilu społecznościowym nie należy oznaczać go tagami osób, które i tak je zobaczą. Obraz wystarczy oznaczyć nazwiskami ludzi, dla których dana praca jest naprawdę istotna.

  5. Nie należy wysyłać wiadomości oraz e-maili, dotyczących własnych prac do większych grup osób, chyba, że każda z nich dokładnie będzie wiedziała, dlaczego otrzymała informację o takiej treści. Jeżeli artysta uczestniczy w imprezie kulturalnej, bądź wystawie, korzystniejsze dla niego będzie założenie strony danego wydarzenia i zaproszenie na nie w ten sposób znajomych.

  6. Nie powinno się nikogo dodawać do własnej strony lub grupy bez uprzedniego zapytania tej osoby o zgodę. Lepszym rozwiązaniem jest zapraszanie ludzi do dołączenia do społeczności artysty bądź śledzenia jego poczynań na profilu internetowym.