Netykieta w Internecie – na czym polega?

Każdą osobę aktywną w sieci i social mediach obowiązuje netykieta. Jak sugeruje sama nazwa jest to zbiór zasad dotyczący zachowania w wirtualnym świecie. O czym powinien pamiętać każdy Internauta? Jakich zachowań powinniśmy unikać? Na co zwracać uwagę w formalnej korespondencji mailowej? Jak wysyłać oficjalne zaproszenia? Czy warto stosować skróty? Przedstawiamy kluczowe informacje dotyczące kultury osobistej w Internecie.

Czym jest netykieta?

Netykieta, czyli w skrócie internetowy savoir-vivre. To zbiór niepisanych zasad zachowania, który na celu ma utrzymanie pozytywnych relacji wśród użytkowników Internetu. Netykieta nie jest do końca sformułowana i działa raczej jako nieoficjalny, choć powszechny kodeks. Co istotne – opiera się na umowności, a z biegiem czasu i rozwoju technologii pojawia się wiele nowych kwestii takich jak istotny w ostatnim czasie temat walki z dezinformacją. W większości przypadków niestosowanie się do netykiety nie niesie ze sobą żadnych poważnych konsekwencji, gdyż przede wszystkim dotyczy dobrych obyczajów. Jednak w momencie, gdy dochodzi do nadużyć ze strony użytkowników administracja może zablokować dane konto (np. shadowban). W przypadku publikowania treści, które naruszają rażąco zasady współżycia społecznego (np. groźby, zniesławienia, wypowiedzi o charakterze rasistowskim) są to działania niezgodne z prawem.

Kultura osobista w Internecie

Wiele z zasad netykiety znajduje swoje odzwierciedlenie w świecie rzeczywistym. Do standardowego savoir-vivru zaliczamy m.in. unikanie wulgaryzmów, stosowanie poprawnej polszczyzny, uprzejmość w prowadzonych konwersacjach. Na forach, w komentarzach i w social mediach – w przeciwieństwie do oficjalnej korespondencji mailowej – zwracamy się do naszego rozmówcy na „ty” lub używając nicka. Musimy jednak pamiętać, że forma komunikatu jest uzależniona bezpośrednio od specyfiki danej platformy. Inaczej zachowujemy się uczestnicząc w dyskusji na forum, jeszcze inaczej w oficjalnej korespondencji jak i w przypadku wiadomości prywatnych. Każda społeczność ma swój unikatowy język i zasady działania. 

Netykieta – podstawowe zasady

  • szanuj innych użytkowników Internetu
  • dbaj o sposób i jakość komunikacji (nie stosować bez potrzeby caps locka, pamiętać o zasadach ortograficznych i interpunkcyjnych, odpowiedniej odmianie oraz zwrotach grzecznościowych – zwłaszcza w oficjalnej korespondencji)
  • weryfikuj informacje, unikaj i nie rozpowszechniaj fake newsów
  • respektuj prawo własności intelektualnej 
  • przestrzegaj regulaminów serwisów, portali i aplikacji, z których korzystasz
  • nie spamuj i nie trolluj
  • reaguj na hejt, wszelkie formy nadużyć zgłaszaj administratorom strony
  • dbaj o bezpieczeństwo swoje i innych, nie udostępniaj danych wrażliwych

Warto podkreślić, że każda strona internetowa czy aplikacja posiada swój regulamin. Przy rejestracji konta użytkownik musi zakceptować warunki serwisu, a co za tym idzie wyraża zgodę nie tylko na przetwarzanie danych, ale zobowiązuje się przestrzegać konkretnego regulaminu. Powinniśmy zapoznać się ze szczegółami zasad postępowania, by uniknąć np. udostępniania niewłaściwych treści.

Jak napisać maila?

Nie używamy sformułowań takich jak „Witam” lub „Witaj” – jest to powszechny błąd. Wiadomość powinniśmy rozpocząć od „Szanowny Panie/Szanowna Pani”. Bezpośredni, imienny zwrot (np. „Panie Robercie”) jest możliwy tylko w wypadku jeśli znamy adresata osobiście. W kolejnych mailach możemy używać m.in.”Dzień dobry”. W oficjalnej korespondencji unikamy również wszelkiego rodzaju emotikonów. To, co świetnie sprawdza się w wiadomościach prywatnych czy na czatach niekoniecznie pasuje do wymogów formalnych. Skróty typu wg (według), pozdr. (pozdrawiam) nie dość, że nieodpowiednie to mogą również okazać się nieczytelne dla odbiorcy. Lepiej stosować zatem pełne formy, by uniknąć nieporozumienia i zadbać o klarowność komunikatów. Uniwersalną formą zakończenia maila jest „Pozdrawiam”, po którym nie stawiamy przecinka. W poważniejszej korespondencji warto kończyć przy pomocy zwrotów typu „z wyrazami szacunku” lub „z poważaniem”. Trzeba pamiętać o tym, że sposób, forma i ton komunikacji często wynika z uwarunkowań kulturowych.

Jak odpowiadać na zaproszenie? 

Zapraszając gości na oficjalne wydarzenie warto zrobić to odpowiednio wcześniej, by znaleźli czas w często napiętym grafiku. Osoba zaproszona powinna potwierdzić swoją obecność tak szybko, jak to możliwe. Zaproszenie musi zawierać niezbędne informacje takie jak kto i kogo zaprasza, okazja i forma spotkania, termin, lokalizacja, dresscode. Istotną kwestią jest przede wszystkim prośba o potwierdzenie obecności – R.S.V.P. (fr. répondez s’il vous plaît) pod wskazany adres mailowy lub numer telefonu. Istnieją również polskie odpowiedniki tego skrótu – u.s.o.o („uprasza się o odpowiedź”), u.s.o.p.p („uprasza się o punktualne przybycie”).

Dlaczego warto dbać o netykietę?

Każdy użytkownik Internetu jest częścią wirtualnej społeczności i – tak jak w życiu codziennym – powinniśmy odnosić się do innych osób z należytym szacunkiem. Często w sieci łatwo schować się za maską anonimowości, ale nie daje nam to przyzwolenia na nieodpowiednie zachowania. Sposób w jaki się wypowiadamy, troska o język i jakość komunikatów, przestrzeganie netykiety… To wszystko składa się na nasz wizerunek. Umiejętność właściwego prowadzenia oficjalnej korespondencji pomoże zadbać nam o kontakty i relacje zawodowe, biznesowe czy akademickie. 

Growth hacking w marketingu

Jak osiągnąć imponujące wyniki przy jednoczesnym zminimalizowaniu wydatków na reklamy? Odpowiedź jest prosta – growth hacking. Co kryje się pod enigmatyczną nazwą? Wbrew pozorom strategia ta nie ma nic wspólnego z hakowaniem,a sukces zawdzięczają jej platformy takie jak Instagram, Dropbox, Twitter, LinkedIn, a nawet Facebook. Poznaj growth hacking od podstaw.

Growth Hacking – definicja

Growth hacking (“hakowanie wzrostów”) to jedna z metodyk prowadzenia działań marketingowych, sprzedażowych i rozwoju produktu. Co wyróżnia ją na tle tradycyjnych metod? W growth hackingu nie skupiamy się tylko na dwóch pierwszych etapach lejka sprzedażowego, czyli budowaniu świadomości i pozyskiwaniu klientów. Co to oznacza w praktyce? Innowacyjne rozwiązania i nieszablonowe podejście do kampanii marketingowych. Naszym celem jest dotarcie do precyzyjnie określonej grupy docelowej przy jak najniższych kosztach. 

Growth hacker

Termin growth hacker został wymyślony w 2010 roku przez Seana Ellisa, amerykańskiego przedsiębiorcę, założyciela GrowthHackers oraz współautora książki Hacking Growth (2017). Growth hacker (czasem również growth marketer) to osoba łącząca w swoich działaniach wiedzę z zakresu marketingu, sprzedaży oraz IT. Funkcja ta jest odpowiedzią na zmieniającą się rzeczywistość, próbą połączenia rozwiązań charakterystycznych dla tradycyjnych strategii reklamowych ze światem nowych mediów. Jeszcze do niedawna growth hacker musiał być również sprawnym programistą – dziś umiejętność ingerencji w kod nie jest konieczna ze względu rozwój technologiczny i pojawienie się m.in. specjalnych wtyczek.

Jak działa “hakowanie wzrostu”?

Na “hakowanie wzrostu” składa się kilka elementów, a mianowicie dostosowanie produktu do potrzeb rynkowych, nietypowe sposoby pozyskiwania klientów oraz optymalizacja działań w oparciu o analizę i monitoring danych. W growth hackingu  korzystamy z takich narzędzi jak znajomość mechanizmów mediów społecznościowych, marketing automation (system automatyzacji procesów marketingowych), viral marketing (marketing wirusowy) lub reklamy PPC (z ang. pay per click). Growth hackerzy interpretują dane posługując się analizą statystyczna (np. Google Analytics) oraz analizą behawioralną (m.in. Hotjar). Warto podkreślić, że “hakowanie wzrostu” wymaga nieszablonowego podejścia, a każdy przypadek wymaga indywidualnej strategii. Nie jest, to wiedza, którą można nabyć z książek.

Startupy 

Growth hacking jest szczególnie popularny wśród start upów chcących osiągnąć szybki wzrostu na wczesnych etapach wprowadzania nowego produktu na rynek. Wiele firm na początku swojej drog zaczyna od badania potrzeb konsumentów poprzez wprowadzenie MVP (minimum viable product), czyli minimalnie funkcjonalnego produktu. Celem pierwszej, testowej, ale w pełni działającej formy danej usługi jest sprawdzenie opinii użytkowników. Co jeszcze możemy zrobić pragnąc rozwijać młode przedsiębiorstwo? Opcji jest naprawdę sporo, ale warto wymienić choćby e-mail marketing (bezpośrednie wykorzystanie poczty elektronicznej), marketing referencyjny (zachęcanie użytkowników do dzielenia się pozytywnymi doświadczeniami w zamian za profity) czy outbound marketing (marketing wychodzący).

Platformy, którym się udało

Wiele z rozpoznawalnych platform swoją popularność zawdzięcza właśnie growth hackingowi i ciągłym eksperymentom. Instagram testował na początku różne funkcję, a pierwszą z nich była możliwość sprawdzania lokalizacji użytkowników. Wzrost użytkowników Facebooka udało się wygenerować dzięki działaniom takim jak udostępnienie widgetów, które mogły być umieszczane na stronach internetowych czy kupowanie firm z trzeciego świata w celu pozyskania ich technologii i większej ilości adresów mailowych. Skuteczny start miał również Uber – jeśli ktoś skorzystał z kodu polecającego danej osoby, to otrzymywała ona 5$ do wykorzystania przy kolejnym przejeździe. 

Czy growth hacking to gwarant sukcesu?

Growth hacking inspiruje do kreatywnego działania i porzucania marketingowych schematów. Metoda “hakowania wzrostu” umożliwia nam uzyskać pożądane wyniki bez dodatkowych nakładów finansowych – od zwiększenia sprzedaży usług, przez rozwijanie zasięgów, do rejestracji nowych użytkowników. Najważniejszą kwestią pozostaje optymalizacja treści, odbioru i czasu. Growth hacking wymaga od nas umiejętności krytycznego myślenia, cierpliwości i zmysłu analitycznego. Musimy jednak pamiętać, że jest to metoda prób i błędów, a więc należy być przygotowanym również na szereg niepowodzeń.

Kim jest Anton Corbijn? Fotograf gwiazd

Fotograf, reżyser, bliski współpracownik Depeche Mode. Anton Corbijn to jeden z najbardziej wpływowych artystów wizualnych lat 90. ubiegłego wieku. Od dekady obecny w branży, choć działa raczej zza kulis, w cieniu. Zawsze ukryty za obiektywem. Jaki wpływ estetyka Corbijna wywarła na współczesna kulturę i sztukę?

Corbijn – fotograf

Corbijn urodził się w 1955 roku w Strijen w Holandii. Swoją przygodę ze sztuką rozpoczął w latach 70. ubiegłego wieku za sprawą fotografii koncertowej. Twórczość Corbijna już na stałe splotła się z muzyką. Fotografował wówczas artystów takich jak Herman Brood czy David Bowie. Był stałym współpracownikiem wielu londyńskich branżowych czasopism m.in. New Musical Express (NME) oraz The Face. Z czasem stał się rozpoznawalnym fotografem o wyrazistym, surowym i minimalistycznym stylu, a większość z jego prac powstała w czerni i bieli. W ciągu całej swojej kariery uwieczniał największe gwiazdy – Boba Dylana, Joy Division, Bruce’a Springsteena, Björk, a także wybitne osobowości ze świata nauki jak np. Stephen Hawking. Corbijn stworzył również wiele okładek albumów muzycznych w tym dla Nicka Cave’a oraz The Rolling Stones.

Kultowe teledyski

W latach 80. Corbijn rozszerzył swoją aktywność artystyczną o kręcenie teledysków. W roli reżysera wideoklipu zadebiutował w 1983 roku. Nakręcił wówczas obraz do singla “Hockey” niemieckiego zespołu Palais Schaumburg. Zrealizował w sumie łącznie ponad 80 wideoklipów, a najważniejszy etap w jego karierze przypada na lata 90. Do najbardziej kultowych teledysków Corbijna zalicza się “Enjoy the Silence” Depeche Mode, “One” U2 oraz “Heart-Shaped Box” Nirvany, czyli ponadczasowe przeboje. Artysta współpracował również z najważniejszymi formacjami muzycznymi nowego pokolenia m.in. z zespołem Coldplay (“Viva la Vida”) oraz Arcade Fire (“Reflektor”). Ostatnim wyreżyserowanym przez niego wideoklipem był obraz do “Cover Me” Depeche Mode z 2017 roku.

Depeche Mode i U2

Z dwoma zespołami Corbijna łączyła wyjątkowa, symbiotyczna i artystyczna więź. Przez lata był stałym współpracownikiem Depeche Mode i U2, czyli jednych z najpopularniejszych i najbardziej wpływowych zespołów muzycznych w historii. Tworzył dla nich nie tylko teledyski, ale także okładki płyt i oprawy wizualne towarzyszące działaniom promocyjnym i trasom koncertowym. Jak podkreśla sam Corbijn z Depeche Mode łączy go artystyczna wrażliwość. Ich współpraca rozpoczęła się w 1986 roku za sprawą teledysku do “A Question of Time” i trwa do dzisiaj. Artyści nakręcili wspólnie ponad 20 wideoklipów. Corbijn jest także autorem obszernej publikacji liczącej ponad 500 stron. Album to fotograficzna dokumentacja historii zespołu opowiedzianej z perspektywy obrazów Corbijna.

Reżyser-esteta

Sam Corbijn przyznaje, że nie jest wystarczająco wykształcony – ani jako filmowiec ani jako filmoznawca. Nie przeszkodziło mu to jednak w stworzeniu fascynujących produkcji, które zostały docenione przez krytyków i widownię. Talent artysty do opowiadania obrazem jest niepodważalny. Zamienił aparat na kamerę, a intuicja pokierowała jego wyobraźnią. Jego doskonały warsztat widać przede wszystkim w starannie skomponowanych kadrach. Najbardziej znamienny dla Corbijna jest “Control” – jego pełnometrażowy debiut przedstawiający ostatnie dni z życia Iana Curtisa, lidera Joy Division. To połączenie ascetycznego, czarno-białego stylu oraz muzycznych korzeni. Na swoim koncie ma także inne tytuły w tym “Amerykanina” z Georgem Clooneyem w roli głównej oraz “Life”.

Kreator popkultury

Nostalgia za latami 90. trwa w najlepsze. Dowodem na to może jest choćby popularność książki dziennikarki radiowej Anny Gacek pt. “Ekstaza. Lata 90. Początek”. To tęsknota nie tyle za samą muzyką, co za estetyką. Nie da się ukryć, że Corbijn wypracował unikatowy styl uwieczniając największe osobowości ostatnich dekad. Konto artysty na Instagramie to z jednej strony retrospektywa twórczości, z drugiej osobisty dziennik człowieka wrażliwego na sztukę. Lata 90. ożywają za sprawą jego fotografii, choć wielu ludzi wciąż nie ma pojęcia za jak wiele kultowych obrazów odpowiada Corbijn.