Media & Work partnerem Bass & Beat Festival

Bass & Beat Festiwal to wydarzenie dla osób ciekawych i niespokojnych, szukających inspiracji oraz pragnących spojrzeć na muzykę z nieco innej perspektywy, jest wypadkową dla muzyki i sztuki.

W dniach 10-12.10.2019 we Wrocławiu, IMPART oraz DOLNOŚLĄSKIE CENTRUM FILMOWE zapraszają na Bass & Beat Festival.

Bass&Beat Festival to twórcza przestrzeń pozwalająca zaprezentować to, co w muzyce i sztukach pięknych nowe i ciekawe. To wydarzenie pozwalające przewrotnie spojrzeć na muzykę z perspektywy brzmienia basu oraz beatu, stanowiących fundamenty współczesnej muzyki.

Jednym z festiwalowych projektów jest Strefa Eksperymentów Muzycznych – muzyczne laboratorium w ramach którego prezentujemy premierowy projekt przygotowany jako kolaboracja artystów działających w różnorodnych kręgach stylistycznych.

Pragniemy skupiać wokół idei festiwalu ludzi kreatywnych oraz integrować artystyczne środowisko. Dzięki współpracy z Katedrą Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych każdy festiwalowy koncert ma swoją dedykowaną oprawę wizualną.

Festiwal to również przestrzeń do rozmów i wymiany doświadczeń, a także wsparcia dla młodych artystów i zespołów. Co roku festiwalowi towarzyszą warsztaty i spotkania z ekspertami z branży muzycznej.

Media&Work Agencja komunikacji medialnej wspiera wydarzenie patronatem po raz drugi.

Facebook: BassBeatFestival

You Tube: Bass & Beat

Umowy z wytwórnią muzyczną

Pisaliśmy wiele artykułów na temat niezależnej promocji muzyki i sztuki w social mediach, ale naturalnie pojawiają się pytania, czy to wystarczy w audiomarketingu? Internet w nim zdecydowanie pomaga, natomiast warto zasięgnąć pomocy specjalistów i oddać swoją karierę w ręce wytwórni płytowej.  Jakie są rodzaje umów podpisywanych z wytwórnią muzyczną?

Wytwórnie płytowe i producenci to specjaliści w promocji, a układ z nimi najbardziej opłaca się muzykom, którzy celują w szeroki, mainstreamowy target. Taka współpraca najczęściej gwarantuje spory zasięg w marketingu muzycznym, a także lepszą rozpoznawalność wizerunku artysty. Kontrakt nagraniowy powinien zostać skonstruowany indywidualnie dla każdego nowego muzyka lub zespołu, uwzględniając możliwości i oczekiwania obu stron. Istnieją jednak ich określone typy.

  1. Umowa typu 360o, która zyskała popularność stosunkowo niedawno. Wytwórnia muzyczna przejmuje niemal całkowitą kontrolę nad wszystkimi aspektami kariery artysty, w zamian inwestując w niego duże pieniądze, gwarantując przyzwoitą zaliczkę, tantiemy oraz promocję (przynajmniej w założeniu).
  2. Umowa standardowa, najczęściej spotykana w przypadku dużych wytwórni. W zamian za przejecie majątkowych praw autorskich, firma fonograficzna wypłaca muzykowi zaliczkę, a jeśli płyta sprzeda się dobrze – tantiemy. W praktyce jednak nie ma co liczyć na dodatkowe pieniądze, przed spłaceniem owej zaliczki. Zasadniczą zaletą jest możliwość zachowania części praw autorskich, co w razie zyskania większej popularności, prawdopodobnie przełoży się na większe przychody.
  3. Umowa licencyjna, zbliżona do umowy standardowej. Nagranie jest własnością artysty, który udziela wytwórni licencji na wykorzystywanie go przez ustalony okres. W tym wypadku wytwórnia posiada słabszą pozycję, więc może nie być chętna do inwestowania dużych pieniędzy w twórcę. Umowa rzadko osiągalna dla początkujących muzyków.
  4. Umowa o podziale zysków, praktykowana głównie przez niezależnie wytwórnie płytowe, które zwykle nie finansują procesu nagrania, ograniczając się do działań dystrybucyjnych i promocyjnych. W tym wypadku artyści muszą ponieść część kosztów pracy nad płytą, ale zachowują majątkowe prawa autorskie, dzieląc zyski zgodnie z ustaleniami w kontrakcie.
  5. Umowa o wytłoczenie i dystrybucję płyty. W dużym skrócie: niewielka, najczęściej początkująca, wytwórnia muzyczna lub muzyk zleca firmie fonograficznej zadania, których nie jest w stanie wykonać samodzielnie. Jest to zazwyczaj związane z produkcją i dystrybucją krążków.

Rozwiązanie dla każdego?

Niszowi artyści skupiający się na koncertach na żywo, którym największą satysfakcję sprawia bezpośredni kontakt z lokalną grupą fanów, nie odniosą wymiernych korzyści rozpoczynając współpracę z wytwórnią. Specyficzny gatunek muzyczny siłą rzeczy ogranicza liczebność potencjalnej widowni. Z tego powodu promocja muzyki na własną rękę może przynieść niszowym artystom dużo większe zyski. Firma musiałaby zarobić dla twórcy dużo więcej pieniędzy (oczywiście, po odliczeniu swojej części przychodów) niż byłby w stanie zainkasować samodzielnie, sprzedając mniejszą liczbę albumów.

Jeśli jednak ambicja muzyka lub zespołu sięga dużo dalej (i jest on w stanie zaakceptować pewne mankamenty) to prawdopodobnie zostanie poprowadzony za rękę wprost w środek rynku muzycznego przez ludzi, którzy wiedzą co robią i robią to dobrze. Są w stanie wypchnąć Cię ponad tłum krzyczących o parę sekund uwagi zespołów i pomóc zrobić wielki krok na drodze zawodowej kariery.

Umowy i prawa autorskie w branży muzycznej

W dzisiejszym artykule pokazujemy Wam jak powinna wyglądać umowa pomiędzy menedżerem a muzykiem, a także wyjaśnić czym w branży muzycznej różni się umowa agencyjna, od umowy zlecenie oraz umowy o dzieło. Skupiamy się na prawie autorskim, oraz na tym jakie są różnice w relacji pomiędzy oryginalnym utworem, a coverem pod kątem prawnym. Na końcu artykułu znajdziecie wzór prostej umowy z artystą wykonawcą z przeniesieniem praw lub udzieleniem licencji, stworzony przez prawniczkę i dyrygentkę, panią Aleksandrę Sewerynik.

Umowa agencyjna, umowa zlecenia, czy umowa o dzieło?

Każdy menedżer, jak i artysta powinien zadbać o dobre uregulowanie swojej prawnej relacji w momencie rozpoczęcia współpracy. Wybranie najlepszego modelu prawnego, dopasowanego do specyfiki konkretnego menedżera i artysty, to jedna z najważniejszych spraw na początku kariery. Dobra umowa powinna w równomierny sposób chronić interesy zarówno menedżera, jak i twórcy, dzięki czemu pomaga przy uniknięciu sporów w razie pojawienia się problemów i zapewnia bezpieczeństwo współpracy.

Początkujący menedżerowie, bywają niepewni, czy będą pracowali długofalowo dla danego artysty, a nawet czy na stałe będą działali w tym zawodzie. W związku z tym mogą ukształtować swoją umowę jako:

  • umowę o dzieło – co jest korzystne ze względu na łatwość rozliczania, ale wymaga odpowiedniego i bardzo uważnego sformułowania umowy,
  • umowę „zlecenia”, jeżeli menedżer jest równocześnie zatrudniony gdzieś indziej na podstawie umowy o pracę.

Stało się już normą praktykowane od wielu lat w branży muzycznej zawieranie umów o dzieło. Głównym powodem ich zawierania jest brak konieczności odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne, co sprowadza się do tego, że zatrudnienie o dzieło ma po prostu mniejszy koszt. Jest to korzystne zarówno dla tego, kto angażuje muzyka, jak i dla niego samego (pomijając aspekt emerytalny).

Odnośnie samej kwestii, czy z muzykiem powinna zostać podpisania umowa o dzieło czy umowa zlecenia – jeżeli w ramach koncertu powstaje nowy utwór (np. w ramach improwizacji, spontanicznego tworzenia), można zawrzeć umowę o dzieło. Aby spełnić wymogi takiej umowy, konieczne jest odpowiednie jej sformułowanie. Bez odmawiania twórczego charakteru wykonaniom, w większości przypadków powinny być zawarte umowy zlecenia, a nie umowy o dzieło. Wtedy, kiedy w czasie koncertu utwór nie powstaje, a mamy do czynienia jedynie z wykonaniem, należy zawrzeć umowę zlecenia.

Czym charakteryzuje się natomiast umowa agencyjna? Jeżeli menedżer nie zarządza działalnością artystyczną, a jego obowiązki sprowadzają się jedynie do promowania artysty i pośredniczenia w zawieraniu umów koncertowych, to taka umowa ma postać umowy agencyjnej. Najistotniejsza różnica pomiędzy umową agencyjną a szerszą umową o współpracę polega na tym, że menedżer–zarządca otrzymuje prowizję od wszystkich umów związanych z działalnością artystyczną muzyków, natomiast menedżer–agent otrzymuje prowizję jedynie od umów zawartych za jego pośrednictwem. Inną ważną różnicą jest konieczność udzielenia menedżerowi–agentowi odrębnego pełnomocnictwa, jeżeli ma on być odpowiedzialny za zawieranie umów w imieniu i na rzecz artysty. Menedżer działający na podstawie zlecenia może reprezentować artystę przy zawieraniu umów wchodzących w zakres zlecenia. Nie jest do tego potrzebne odrębne pełnomocnictwo.

Covery a prawa autorskie

W ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych – jak czytamy na blogu prawniczki i dyrygentki, pani Aleksandry Sererynik – nie znajdziemy definicji coveru. W praktyce covery obejmują skrajne z punktu widzenia prawa sytuacje. Coverami są wykonania znanej piosenki przez innego wykonawcę, a także całkowite przeróbki utworów. Jedna klasyfikacja prawna do tak zróżnicowanych wykonań jest wręcz niemożliwa. Jak pisze autorka, do określenia praw autorskich coveru trzeba zbadać jakie są relacje pomiędzy nim, a oryginalnym utworem.


Od strony muzycznej sprowadza te relacje do trzech modelowych sytuacji:


transkrypcja – piosenka nie zostaje zmieniona. Jest jedynie wykonana przez innych wykonawców. Może wiązać się to z koniecznością dostosowania do innego, ale „pokrewnego” składu instrumentalnego (np. gitara akustyczna zostaje zastąpiona elektroniczną, fortepian klawiszami, zamiast pani śpiewa pan, etc.),

twórcza instrumentacja – melodia, rytm i harmonia piosenki zostają bez zmian. W większym stopniu zmieniona zostaje jednak instrumentacja piosenki. Nie polega jedynie na prostym przeniesieniu partii danego instrumentu na „pokrewny” instrument. Zmiany instrumentacji mają charakter twórczy i indywidualny

aranżacja – zmieniony zostaje styl piosenki. Wiąże się to zazwyczaj z koniecznością zmiany melodii, rytmu, harmonii, faktury i instrumentacji utworu”

A jak ma się do tego prawo autorskie?

Pierwsza z wymienionych powyżej, modelowych sytuacji rozróżnień coverów – transkrypcja, nie posiada charakteru twórczego. Taki cover to nic innego, jak zwyczajne, artystyczne wykonanie piosenki. Inna sytuacja z ma miejsce z twórczą instrumentacją. Cover, należący do tej kategorii, polega na stworzeniu oryginalnej instrumentacji i prowadzi do powstania opracowania. Podobnie jest z aranżacją, kiedy w coverze następują zmiany instrumentacji.

Tyle z teorii. W praktyce ZAiKS wyraża dość sprecyzowane zdanie na temat przeróbek utworów polegających na ich nowej instrumentacji lub aranżacji, z czego dobrą stroną jest to, że osoba, które chce rozpowszechniać cover nie musi się zwracać o zgodę bezpośrednio do autora oryginalnej piosenki. Wystarczy, że uzyska prawo do korzystania z utworu na podstawie umowy z właśnie z ZAiKSem, co w rezultacie jest o wiele prostsze.

Jak obiecaliśmy, tak spełniamy obietnicę i dzielimy się poniżej wzorem prostej umowy z artystą wykonawcą z przeniesieniem praw lub udzieleniem licencji, stworzonym przez prawniczkę i dyrygentkę, panią Aleksandrę Sewerynik.

Źródła:

/http://prawomuzyki.sewerynik.pl/2014/09/30/dobra-umowa-pomiedzy-menedzerem-a-artysta/
http://prawomuzyki.sewerynik.pl/2013/10/21/cover-a-prawa-autorskie/
http://prawomuzyki.sewerynik.pl/materialy/wzor-umowy-z-artysta-wykonawca-w-przeniesieniem-praw-lub-udzieleniem-licencji/